Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś....

piątek, 24 czerwca 2011

„Borys – reaktywacja” czyli strażnik ochrony wód wędkarskich w akcji :)

Przyjaźń ... to męska rzecz :)

Tak się cieszę jak pańcio podaje mi ‘łapkę’
i podgryzam mu przy okazji rączki
A w ogóle taki jestem szczęśliwy ... ja czyli „Borysław Krzywozębny”


trudno na tych zdjęciach poznać tego smutasa ze schroniska 
no nie cudny chłopak z niego sie robi  
 
 

"Moda na sukces" w wykonaniu Borysa

Borys coraz lepiej sobie radzi w mieszkaniu. Chodzi już właściwie wszędzie. Jeszcze wyjątkiem jest balkon ponieważ chłopak nie bardzo wie do czego on służy. Jednak parę razy złapałam go na tym , że przestępuje próg balkonu … wącha powietrze, ogląda co jest w około, ale się jednak cofa.
Jednak już mamy tyle miejsc zaliczonych, że balkon to tylko kwestia czasu.

Przeprowadzka Borysa z miskami do kuchni juz nie jada na dywanach 
  Koty oczywiście i tak podglądają co Borys ma w misce 

wtorek, 14 czerwca 2011

Nic przyjemnego dla faceta ... czyli kastracja lub inaczej robienie wydmuszek :)

Mija już prawie 4-ty miesiąc jak Borysek jest u nas, skończyliśmy 3 tyg.temu podawanie antybiotyków, wypadanie sierści w miarę się ustabilizowało więc doszłam do wniosku, że czas najwyższy zająć się 'klejnotami' chłopaka' 
A żeby nie było mu samotnie w tym czasie ... pójdą w 'dwupaku' razem z Giną . Ona też adoptowana i jeszcze nie wysterylizowana ... więc będzie miał współtowarzyszkę niedoli.

Bohaterowie dnia !!!!!!

Borys …. Twardziel


Współtowarzyszka ‘niedoli’ … mniej twarda


 
 
 

"Zielono mi" czyli zmiana nastroju i kolorów :)

Moje ulubione zdjęcie Boryska … „słoneczna kąpiel w trawie”
tutaj widac jak bardzo Borysek sie zmienił w ciągu tych 3,5 miesięcy



A taki jestem ‘uwalony’ jak wracam z ryb … to jednak męczące zajęcie

nie mam juz siły na nic  po prostu 'zdechłem' 
 


Było juz "łóżko" ... a teraz 'miłości' życia Borysa :)

Jego 'pierwsza miłość' ... kotka zwana Giną :) 


niestety wystarczył kolejny wyjazd na ryby, a obiekt miłości zmienił się na suczkę o wdzięcznym imieniu Miśka ... faceci niestety nie bywają stali w uczuciach :)

 

"Sesja łóżkowa" ..... c.d.

Chłopaki po kąpieli ... Borys oczywiście bez zaproszenia w pakował się Przemkowi do wyrka 



o matko nie dacie 'człowiekowi' spokojnie pospać ...znikaj kobieto z tym aparatem :)
 

Borys - jego pierwsze sukcesy !!!

Borys zrobił już pierwsze postępy . Pomijając te, które już zostały opisane na bloogu ..... to mamy następne :)

Borysek pomału zaprzyjaźnia się z osobami, które często odwiedzają nasz dom i zaczyna uczestniczyć w rodzinnych imprezach 
daje się głaskać :)
a nawet poczęstować szyneczką :)


Pozwala już patrzeć na siebie jak je i nawet zrobić sobie zdjęcie przy tej jeszcze nie tak dawno 'zakazanej' czynności

przy żarełku   
przy wodopoju
 Włazi już do łóżka Przemka nawet bez specjalnego zaproszenia

Klasyczny trójkąt... czyli on jeden i dwie kobiety
ze swoją ulubienicą Giną ... pewnie go sprowokowała do wspólnego leżakowania :)
 

piątek, 10 czerwca 2011

"Rozmowy Polaków" czyli profilaktyczne pogadanki z Borysem

Rozmowa z Borysem na ‘wysokim szczeblu’

- Borys miałeś moje przyzwolenie zżerania Przemkowych rzeczy o ile leżą na podłodze
- wiem i to robię !!!
- a co zżarłeś wczoraj ????
- nie pamiętam !!!
- to ci przypomnę MOJE buty
- niemożliwe !!! 
- możliwe i to w dodatku MOJE ulubione buty
- chyba mi przykro, ale nie jestem pewien do końca
- dlaczego to zrobiłeś ???
- widocznie nie poznałem, że to Twoje buty
- I co mam ci zrobić ???
- wybaczyć :)

I  co mam ‘dziadydze’ zrobić ???

"Szpital na peryferiach" czyli dolegliwości Borysa

Byliśmy w między czasie z Borysem u weterynarza ponieważ bardzo nasila się u niego wypadanie sierści. Zaczęły się już pokazywać wyłysienia na lewej łopatce i prawym udzie oraz ogólnie na przednich łapach i klacie. Wcześniejsze podawanie Kerabolu i później Gammolenu niestety nie dało efektów. Pani weterynarz-dermatolog pobrała zeskrobiny skóry na tych łysiejących miejscach. Nieprzyjemny widok kiedy ktoś skrobie Wam psa aż pokazuje się krew. Borys ani drgnął. Ten pies ma w sobie tyle uległości i pokory, że pozwala wszystko zrobić koło siebie nie pokazując niezadowolenia tylko cierpliwie czekając na koniec zabiegu.
Badanie zeskrobiny wykluczyło nużycę i świerzbowca. Pozostały dwie opcje : bakteryjne zapalenie skóry, obniżona odporność organizmu spowodowana stresem, niedożywieniem w dzieciństwie lub alergia pokarmowo-jelitowa. Borys miał podawany antybiotyk Rilexine i osłonowo Trilac oraz co drugi dzień kąpiel w specjalnym szamponie Clorexyderm 4% . Jakoś to przetrwamy ponieważ od sierści Borysa, która zalegała podłogę  i nie tylko (pomimo codziennego odkurzania i ścierania na mokro) to koty zaczęły się dławić tą sierścią.Na zdjęciu (chociaż niewyraźne widać te wyłysienia).

"Ostatni Bastion" zdobyty przez Borysa czyli kuchnia :)

A tak wyglądały przymiarki do tego wielkiego wyczynu w wykonaniu Borysa ... podejść było kilkanaście ... ale na dzień dzisiejszy czuje się w kuchni jak 'u siebie w domu' :)





Czasami go złapię ‘komórką’ jak próbuje się zbliżyć do drzwi i ‘kuka’ zza rogu

A to moja ‘ścieżka zachęty’ wejścia do kuchni ( ciemne kropki na podłodze to Froliki)

Ale jak to ma zadziałać skoro … koty ‘maczają w tym łapki’

czwartek, 9 czerwca 2011

Jak pięknie widzieć zachód słońca zamiast deski budy w schronisku :)

Patrząc na to zdjęcie zawsze zadaję sobie pytanie co kołacze się w łepetynie tego psiaka po tych wszystkich przejściach, które były jego bagażem doświadczeń . Czy przestrzeń, woda i słońce  zrekompensują mu jego dotychczasowe życie. Czy czuje, że nadeszła nowa era w jego  życiu ???