Dzisiaj w pewnym sensie nastąpił dzień przełomowy … po pierwsze nastąpiła pierwsza totalna dewastacja jak na labka przystało. Przedmiotem tego pogromu była zabawka. Zostawiona na 2 minuty do dyspozycji Boryska uległa ‘zmiażdżeniu’. Dałam Borysowi pod nos taką przeciągaczkę z piłeczką w środku. Wyszłam na 2 minuty z pokoju …. I efekt zobaczycie za chwilę na zdjęciach.
Jednak dużą większą radością było to , że gdy weszłam po pracy do domu to Borysek przyszedł się przywitać. Nie było to wielkim wyznaniem miłości .. ale jednak.
Po południu gdy wyszliśmy na wspólny spacer razem z Przemkiem to się okazało, że Borys dał sobie spokojnie przypiąć linkę, wyszedł nawet za drzwi (Przemek jeszcze guzdrał się w domu), zeszliśmy jedno piętro w dół i Borys zrobił „ zwrot w tył „ … wrócił z powrotem do mieszkania ….
Jednak dużą większą radością było to , że gdy weszłam po pracy do domu to Borysek przyszedł się przywitać. Nie było to wielkim wyznaniem miłości .. ale jednak.
Po południu gdy wyszliśmy na wspólny spacer razem z Przemkiem to się okazało, że Borys dał sobie spokojnie przypiąć linkę, wyszedł nawet za drzwi (Przemek jeszcze guzdrał się w domu), zeszliśmy jedno piętro w dół i Borys zrobił „ zwrot w tył „ … wrócił z powrotem do mieszkania ….
Bez Przemka nigdzie się nie ruszam Marysiu i basta. Za to na spacerze ewidentnie zapraszał do zabawy . Śmiesznie przysiadał na przednich łapach, po czym wyskok w górę z odbiciem się z czterech łap i galopada do przodu. Dobrze, że ta linka ma 10 m bo by mnie zabił „na dzień dobry”. Dzisiaj test na pluszaki za bardzo nam nie wyszedł . Totalna ‘olewka’. Plastikową kostkę przeniósł sobie wtedy jak nikt nie widział w swoje ulubione miejsce pod drzwi . Piszczących zabawek jeszcze nie toleruje.
Natomiast dzięki pomocy wirtualnych ‘dobrych duszyczek’ załatwiamy się coraz piękniej na spacerku … jest siku … jest koopa … i coraz mniej śladów podlewania mieszkania (jest jedno ulubione miejsce, ale już opanowane poprzez folię, gazety i jednorazowe ręczniki). Jak tak dalej pójdzie to jutro z pewną dozą nieśmiałości otworzę drzwi mojej sypialni przed facetem.
Borys robi postępy .. to widać , ale też widać, że chłopak ma jeszcze wiele problemów do załatwienia.
Najważniejsze, że mam już 100% pewność, że damy rade … na pewno nie jutro … nie pojutrze ….. ale chłopak się otwiera, a to najważniejsze. Będą z niego ludzie tzn. ‘pies’
Natomiast dzięki pomocy wirtualnych ‘dobrych duszyczek’ załatwiamy się coraz piękniej na spacerku … jest siku … jest koopa … i coraz mniej śladów podlewania mieszkania (jest jedno ulubione miejsce, ale już opanowane poprzez folię, gazety i jednorazowe ręczniki). Jak tak dalej pójdzie to jutro z pewną dozą nieśmiałości otworzę drzwi mojej sypialni przed facetem.
Borys robi postępy .. to widać , ale też widać, że chłopak ma jeszcze wiele problemów do załatwienia.
Najważniejsze, że mam już 100% pewność, że damy rade … na pewno nie jutro … nie pojutrze ….. ale chłopak się otwiera, a to najważniejsze. Będą z niego ludzie tzn. ‘pies’
Dowody egzekucji wykonanej na zabawce
Ooo jakże mi przykro, ale i tak nie przeszkadza mi to w dobrym samopoczuciu
Lotto mi koło ogona
Przyjaciel miś (jeszcze cały) i jak pięknie się komponujemy kolorystycznie
sweetttttttttttttttttttttttttttttttyy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz