Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś....

niedziela, 6 lutego 2011

słowem WPROWADZENIE

To będzie Moja i Jej i JEGO - ICH - Historia...

dlaczego MOJA?
Poznałam go 8 października 2010 roku...blisko temu poznaniu nadać status poznania III stopnia...
kto ko JA - taka panna NIKT, której jego historia zawirowała życie...od momentu tego spotkania myślałam tylko o Nim...Powiedzą "nienormalna" - pies jej w głowie. Bywa...Ja to ta od zadań specjalnych - kocham te co nieadopcyjne...To im oddaje swoją energię i sprawiam, że nieadopcyjne też mogą zawojować światem.
Czytając ten blog, miej świadomość
a. NIE KUPUJ - Adoptuj
b. nie rozmnażaj
c. bądź odpowiedzialnym posiadaczem PUPILA - kastruj/sterylizuj - POMAGASZ
Dlaczego mówię - miej świadomość?
Borysek to wynik  niekontrolowanego przemysłu "sprzedam Labradora po pięknych rodzicach bez rodowodu"...skąd w schroniskach takie przypadki - BO taki jeden czy drugi chciał zarobić i mu nie wyszło...
Borysek pewnie nie sprzedał się na bararze po 200 zł, a nawet po 50 zł.
Nie sprzedał się to fru ... jazda mi stad - został wyrzucony na ulicę.

Miał wtedy 2 miesiące. Dziwnym trafem znalazł się na klatce w bloku...tam ktoś wezwał patrol interwencyjny i Borysek wylądował w klatce - w bidulu. Początki jego bytności na tym łez padole powodują u wielu łezkę w oku.
Niekochany-porzucony wymyślił sobie, że ten świat jest zły - dziwisz się?
Niekochany-porzucony był przerażony, a to było konsekwecją jego osobistej alienacji ze świata, który odbierał wyłącznie w czarnych barwach...
Czytając tego Bloga możesz uczestniczyć w KOLOROWANIU nowych stron z życia Boryska...
Tam w bidulu - nie kochany...samotny...Zaistniał dzięki technice XXI wieku...Borysek wyruszył w wirtualną wycieczkę w poszukiwaniu swego człowieka...
i znalazł...Ją i Jego


oto ON - Borys...bidulowy czyli schroniskowy pies z wpisem w karcie, który nie napawał nadzieją - NIEADOPCYJNY - NIE WYDAWAĆ...


każda kolejna wizyta w schronisku, a Borysek

taki widok w schronisku to rzeczywistość Borysa

Czytając tego bloga miej świadomość, że KAŻDEGO BIDULOWEGO można OCALIĆ od Zapomnienia...

 TROCHĘ HISTORII








Borys wyruszył w podróż po nowe życie 5 lutego 2011 roku...
Po miesięcznym pobycie w hoteliku dla psów w potrzebie gdzie przeszedł proces socjolizacji stanął na swoich czterech łapach w takim stopniu, ze mógł zmienić tego kto mu ten swiat koloruje...
To Ona i On teraz będą przewodnikami Boryska w świecie ludzi...Od 5 lutego 2011 roku ten świat będziemy nazywać ICH światem...juz nie bidulowy - już bez wymalowanego przerażenia na pysku - Borysek z nowym pamiętnikiem, który będziemy z dnia na dzień KOLOrOWAĆ
Good Luck Borysku...świat należy do odważnych
na zawsze w moim sercu - dla Ciebie - Anita

Pojechał....

OD TERAZ TO JUŻ ICH HISTORIA.....

2 komentarze:

  1. Pieknego nowego zycie, Borysku!
    Panstwu zycze wielu milych chwil ze swoim nowym pieskiem. Sama przywiozlam Fione ze schroniska w Sopocie do Hamburga. Nie ma wierniejszego psa od niej. Wszystkiego dobrego i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. wzruszające.. każda taka historia przywraca mi wiarę w ludzi. psy są jak dzieci- potrzebują ciepła, wsparcia, opieki, uwagi. jestem szczęśliwa, że Borysek dzięki Wam ma okazję tego doświadczyć. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń